niedziela, 1 stycznia 2017

ŻABA MORTAL COMBAT



Przyznam, że o żabce chwytnicy zwinnej (Phyllomedusa bicolor) usłyszałem dopiero niedawno na kanwie zgonu pewnej pani, która poddał się rytuałowi kambo. Wynika to z kilku przyczyn. Wymieniłbym moją małą wiedzą ogólną, a także brak zaufania do niesprawdzonych metod leczenia, a właściwie oczyszczenia organizmu. Pewni ludzie, którzy nauczali mnie na studiach, a do dziś dnia powtarzają to samo na konferencjach naukowych twierdząc, że organizm człowieka posiada własne, wydolne w przypadku braku choroby, systemy oczyszczające. Głębsza lektura  Facebooka i innych stron internetowych poświęconych oczyszczaniu organizmu wykazuje, że są oni chyba idiotami.  Nasze grzeszne ciała wymagają oczyszczeń takich jak lewatywa z kawy, a także spożywania  samych tłuszczów lub węglowodanów przez powiedzmy miesiąc, a czasem i dłużej. O głodówkach i chelatacjach nie wspomnę bo to norma. Niedawno dowiedziałem się w smutnych okolicznościach o rytuale kambo. Tu sprawa jest głębsza. Nie jest to zwykłe wlanie sobie kawy do d.. ale "rytuał". Tysiącletni albo nawet posiadający dłuższą tradycję. Wymyślili go Indianie w dżungli amazońskiej. Jak wiadomo są to ludy czerpiące głęboką wiedzę wprost od Matki Natury. Wiara owych prostych, a jednocześnie niebywale mądrych ludzi nie jest skażona chciwością firm farmaceutycznych,  które o czym już nie raz pisałem dawno opracowały leki na raka i inne plagi, a jedynie przez wpływy żydowsko-masońskie (właściciele) nie są one udostępniane z chciwości.  Indianie amazońscy chętnie dzielą się swoją wiedzą na temat jadu żabki. Dotarła ona nawet do małej miejscowości Grodzisk Mazowiecki. Nie wiem czemu, ale przypomniał mi się wiersz Tuwima. Zwłaszcza ostanie zacytowane zdanie.
" Rzuciłbym to wszystko, rzuciłbym od razu,
Osiadłbym jesienią w Kutnie lub Sieradzu.
W Kutnie lub Sieradzu, Rawie lub Łęczycy,
W parterowym domku, przy cichej ulicy.
Byłoby tam ciepło, ciasno, ale miło,
Dużo by się spało, często by się piło.
Tam koguty rankiem na opłotkach pieją,
Tam sąsiedzi dobrzy tyją i głupieją"
.
Tajemniczość rytuału, cały entourage upewnia poddających sie mu, że oto mają do czynienia z czymś naprawdę niezwykłym. Udało się wreszcie dotrzeć do sedna sprawy. Nie żadna chemia zapisywana przez zidiociałych konowałów w przychodniach.  Wiadomo powszechnie, że szkodzi. Szkoda nawet pisać. Kto mądry czyta i wie czym grozi leczenie "zachodnie" czy uchowaj boże, szczepienia.
Oczywiście wyniki rytuału sa wspaniałe. Nawet inny klimat panujący w Polsce nie przeszkadza.  Nie wierzycie? Oddajmy zatem głos tym, który poddali się owej zbawiennej terapii:
" Odnośnie samopoczucia po Kambo – wstałem rano obolały, do popołudnia byłem mocno wyciszony, a pod koniec dnia dostałem niesamowitego kopa – wszedłem na zupełnie inne obroty, wszystko jest zupełnie inne, takie lekkie i wspaniałe ciało i dusza zupełnie inaczej gra. Jestem ciekaw i chciałbym chyba spróbować ceremonii żabki z czakrami. Mogę śmiało powiedzieć: żabka ma moc – Czarek, Warszawa.

Dziękuję za możliwość wzięcia udziału w ceremonii. Po ceremonii lepiej się wysypiam, codziennie śnię i ogólnie mam więcej energii i chęci do działania. Czuję także znacząco mniejszy pociąg do używek. Zarówno ja, jak i moi znajomi, zaczęliśmy bardzo zwracać uwagę na to co jemy, piejmy i robimy, w myśl hasła „Twoje ciało jest Twoją świątynią”. Ogólnie powoli planuję kolejne spotkanie z kambo cura, bo odczuwam potrzebę i chęć dalszego oczyszczenia. Mateusz B., Warszawa

Bardzo długo zwlekałam z przyjęciem Kambo, natomiast kiedy poczułam moment byłam w pełni zdeterminowana i świadoma swojej decyzji. Pierwsza aplikacja mocno oczyściła mnie na poziomie fizycznym. Dzięki drugiej pozbyłam się swoich lęków finansowych, rozbudziłam swoją kreatywność i zaczęłam zarabiać na tym co kocham. Po trzeciej aplikacji poczułam się pewniej, moje poczucie własnej wartości poprawiło się. Dodatkowo zauważyłam, że mam większą empatię do siebie i innych oraz moja asertywność i umiejętność stawiania granic znacząco się wzmocniła. Dziękuję Ci Konradzie! – Patrycja, 26 lat, Warszawa". 

I znowu nie wiedzieć czemu przypomniała mi się reklama wspaniałego urządzenia do leczenie światłem wszelkich dolegliwości (wpisy nieomal identyczne). Okazało się że była to żarówka halogenowa z bateryjką. Ale pewnie się czepiam.Poza tym jesen zgon to light. Jak wiadomo po szczepieniach dzieci umierają setkami. 
Dla mnie hitem jest pozbycie się lęków finansowych przez panią Patrycję. Nie dość dobrych wieści. Pan Mateusz mniej pije i pali (bo nie wierzę, że ćpał).  Pewien niepokój mogą wzbudzić powtarzające się we wszystkich "opiniach", ktokolwiek je pisał,  pragnienie powtarzania ceremonii. Obawy moje dotyczą nie stosujących jad, ale populacji żaby. To miłe stworzonko jest zagrożone. Może uratować je zwinność, bo jak sądzę nie nazwano go bez kozery. Dla idiotów nie ma nadziei. I chyba dobrze.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz