Od kilku miesięcy
śledzę z uwagą dyskusje o uboju rytualnym oraz pedofilii w Kościele. Przy
okazji można też na pierwszych stronach
gazet przeczytać o kondycji polskiej piłki nożnej i katastrofie
smoleńskiej. Te dwa ostanie tematy nie
obchodzą mnie wcale. Z katastrofy w której zginęła prawie setka ludzi i to
elita narodu, zrobiono kabaret. Sztuczna mgła, hel, magnes, wybuch to niektóre tylko "przyczyny"
tragedii. Nawet jeden czołowych aktorów
teatru Macierewicza przyznał że kłamał i to trzeba trafu w TV Trwam, co można by zinterpretować jako
spowiedź. Obrzydliwe kłamstwo w ustach nauczyciela akademickiego jest hańbą dla
zawodu jaki też wykonuję. Ufam, że rektor uczelni w której ten człowiek pracuje
postąpi odpowiednio. Bieganie 22 facetów
za piłką uważam za śmieszne, choć także w Radio Maryja poruszono ten temat
ustami Jana Tomaszewskiego. Katastrofa narodowa przegrany mecz.
Pedofila, jak okazało
się istnieje jednak w polskim kościele. Do niedawna jej nie było. Ksiądz z
Tylawy (broniony przez abp. Michalika) zabawiał się z dwoma pokoleniami
dziewczynek, a tej która ową ohydę ukazała światu, wyrzekła się własna matka.
Samo to świadczy w jakim społeczeństwie przyszło nam żyć. Nie twierdzę, że
księża in gremio to pedofile. Większość
jakich znam są zdecydowanie heteroseksualistami i regularnie współżyją z
kobietami. Pozostali zachowują czystość. Problem jednak w reakcji kościoła i
jego hierarchów na owo zjawisko. Wini się wszystkich i wszystko. Porównanie do
chłopców złapanych na wybiciu szyby piłką, którzy tłumaczą się głupio,
obrażałoby przyszłych Lewanowskich czy proszę o wybaczenie Szczęsnych. Gender,
klimat (gorący!), rozwody to główni sprawcy kłopotów. Od księdza w a
społeczeństwie katolickim wymaga się więcej niż przeciętnego Kowalskiego czy Nowaka.
Człowiek, któremu szepczę się do ucha najintymniejsze grzechy nie powinien
łapać mnie za genitalia, tak jak lekarz , który ma ratować życie nie powinien
zabijać. Proste jak nauczanie Jezusa nieprawdaż? A nawiasem mówiąc abp.
Michalik powinien dostać nagrodę od środowisk ateistycznych, gdyż dawno nikt
nie zrobił tak dużo dla laicyzacji Polski jak on. O ile jednak wiara katolicka
nie wymaga od księży zachowań niegodnych, tak jak się okazuje islam i judaizm żądają
krwi. Nie człowieczej, bo ta przelewa się codziennie w imię wiary na ulicach Bagdadu, Jerozolimy czy Kabulu. Tu żąda
się krwi zwierzęcia bo tak chce bóg. Zwierzę ofiarne nie może być chore. To
oczywiste nakazy starych ksiąg, które wówczas zabezpieczały koczownicze
plemiona przez zarazą od chorych sztuk, które najłatwiej upolować. Aby zakaz ten
stosowano polano go sosem religijnym z gniewem samego boga w tle. Jakkolwiek
weterynaria poczyniła pewien postęp i łatwo rozpoznać chore sztuki bogowie
nadal "domagają" się zwierząt zdrowych, czyli w czasie śmierci czujących
wszystko. To tradycja. Głosy, które pojawiły się w obronie tej obrzydliwości
zaskoczyły mnie. Oto przywołano czasy nazizmu, gdy faszyści zabronili Żydom uboju.
Rabin chciał wyjechać z Polski. Obraza uczuć religijnych, której pisał Dawkins
(prorok chyba) w "Bogu urojonym" pojawiała się w każdej dyskusji.
Episkopat, który krztusił się w sprawie pedofilii ochoczo poparł Żydów i
muzułmanów. W całej ohydzie tego co robi się ze zwierzęciem (są dostępne w
Internecie filmy) składając ofiarę bogu z żywej czującej istoty w centrum
Europy w roku 2013, mało kto zająknął się, że nie chodzi obrazę wiary lecz po
prostu o obrzydliwie moralny czyn. Oczywiście zwierzęta zabija się dla potrzeb
konsumpcyjnych. Sposób robi się to jest daleki od nawet wykonywania zaleceń
polskiego prawa i innych ustaw, lecz jest to wina ludzi i nadzoru
weterynaryjnego, bo są tu odpowiednie przepisy. Nie jest to jednak powód aby usprawiedliwiać
barbarzyństwo na terenie mojej ojczyzny. Polskie prawo zabrania tego, a ci którzy
popełnili przestępstwo szlachtując barana mają jeszcze czelność zgłaszać do prokuratury zawiadomienie
o próbie przeszkodzenia im w obrządach, bardzo jak się dowiedziałem tradycyjnych.
No cóż są czy też były religie starsze o islamu czy judaizmu , które nakazywały
wyrywanie na żywo serca z klatki piersiowej (zabijany też nie był ogłuszany bo
tak "chciał" bóg). Kto rozmawiał z tymi bogami? Kto wymyśla owe chore
nakazy? Odpowiedź jest prosta. Człowiek największy zbrodniarz od powstania
naszej planety, który wymyśli nawet boga, aby realizować swoje chore wierzenia,
programy polityczne lub chucie. Ubrany w ornat czy jakikolwiek strój kapłański
stawia się ponad prawem państwowym i majaczy coś o bogu, ofiarach, rozwodnikach,
gejach, upałach w tropikach i smoleńskiej mgle. Ubrany w garnitur profesora kłamie jak z nut aby
poprzeć chore tezy swojego "szefa". Do czasu mam nadzieję, do czasu.
Pisze Pan o sobie ,że używa oprócz skalpela i rozumu- no to na chłopski rozum-nie trzeba być dendrologiem- żeby nie być naiwnym co do grubości brzozy na wysokości od 6 m w górę...
OdpowiedzUsuńUbój rytualny o którym Pan tak barwnie pisze ma się jak do aborcji dzieci poczętych z gwałtu , zagrażających pogorszeniem wzroku matek, prawdopodobnie chorych... Jak pan myśli? Bo mnie wydaje się ,że bardziej broni Pan Lekarz barana niż człowieka.
Tak Pana oburza ten ubrany w garnitur kłamliwy wykładowca, który mówi o Smoleńsku,a pan skąd zna prawdę?
I ciekawi mnie, ilu księży mówiło Panu o swoich harcach z kobietami? A może podczas spowiedzi, którą Pan spełniał któryś z nich sie odwdzięczył zwierzaniami a nie łapał pana za jądra?
Nie wiem kim Pani (pan) jest ale wykładowca sam powiedział ze kłamał... Co do księży to wiem bo znam wielu dość dobrze (np. chrzest własnego dziecka), Nie spowiada się wiec i księża nie spowiadają mi się. Co do aborcji i uboju nie zmieniam zdania i na tym kończę dyskusje z Panią (panem). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź.Szkoda ,że kończy Pan ze mną rozmowę-chociaż to trochę wygląda tak ,że jak Panu nie przyklasnęłam to nie będzie Pan rozmawiał.Nie zaczęliśmy nawet dyskusji-nie zna pan moich poglądów.Uważam ,że skoro pisze Pan publicznie o sprawach społecznych to powinien Pan liczyć się z komentarzami ( niekoniecznie głaskającymi).Nie używałam argumentów ad persona, nie obrażałam Pana- przyjęłam po prostu Pana styl wypowiedzi, ale Panu to sie nie spodobało. Dał Pan sobie tylko prawo do złośliwego i prześmiewczego pisania na temat rzeczywistosci różnej. Ale jak ja Panu skomentowałam tekst w taki prześmiewczy sposób- to Pan kończy rozmowę.
OdpowiedzUsuńJestem kobietą, tak jak pan spędziłam młodość na naukach, ochrzciłam swoje dzieci i nie spotkałam w całym swoim życiu księdza mającego kobiety ( miał Pan po prostu pecha).
I jeszcze ma do Pana pytanie;
mamy dwoje ludzi przed sobą;jeden ma 180 cm wzrostu, drugi ma 140 cm wzrostu.
Przyjmijmy za kryterium podziału wzrost człowieka
-niski do 160cm
-wysoki od 161 cm
ten niski stanął na taborecie( wysokośc taboretu 50 cm)
czy mamy dwóch wysokich ludzi?
To odnosi się do aborcji i tego co pan napisał o swoich pogladach na ten temat, że jest Pan przeciwny ale dopuszcza ją Pan w określonych przypadkach.To w końcu jak to jest? Co tu jest kryterium ?
Nie mam po prostu zamiaru robić z bloga klubu dyskusyjnego, a dyskusji się nie boję. Odpowiem więc jeszcze raz tym razem obiecuję ostatni. Każdy zawód jest szczególny jeśli się chce go wykonywać dobrze i nie ma dla mnie tu różnicy w etosie zawodowym. Nie spotkała Pani księdza, która współżyje z kobietami? Wolne żarty, proszę sprawdzić ile alimentów płacą kurie. Mój bardzo znajomy ksiądz jak wspomniałem chrzcił własne dziecko. Moja przyjaciółka pracująca w szpitalu współżyła z kapelanem, mogę wymienić jeszcze kilkanaście takich (osobiście znanych) przypadków. Kryteria aborcji określa ustawa czy się ona Pani podoba czy nie. Dura lex sed lex. Proszę walczyć o bardziej restrykcyjną jak się Pani nie podoba obecna. Poza tym jeśli jest Pani przeciwnikiem jakiejkolwiek aborcji czy ktoś zmusza Panią do jej przeprowadzenia? Może Pani nie używać taboretu i robić co zechce. Proszę jednak nie narzucać, co starają się robić "proliferzy" swoich poglądów innym. Nie rozumiem co ma do tego chrzest pani dzieci i to że się Pani uczyła. Status religijny Pani dzieci i Pani wykształcenie są mi obojętne. Ja piszę to co uważam, a Pani wolno mieć zdanie jakiekolwiek. To chyba na tyle. Dziękuje za dyskusję i miłego dnia.
OdpowiedzUsuńPowinien już Pan umieć czytać ze zrozumieniem-chyba ,że ponoszą Pana emocje.Odpowiadałam na pańskie wcześniejsze zdania. Ale widac Pan nie zrozumiał ani taj nauki ani tego taboretu.
OdpowiedzUsuńNie narzucam nikomu swoich poglądów-pisze tak samo jak Pan. jeżeli moje zdania są narzucaniem poglądów to tym bardziej Pana pisanie.
Mam tylko nadzieję ,że nie ma zajęć na żadnej uczelni....
Kryteria aborcji określa ustawa-oczywiście. dzis jedni to prawo tworza a jutro drudzy.
Może kiedyś będzie ustawa dopuszczająca możliwosc zamykania w piwnicy tych co to nie mają włosów. zależy , kto to prawo tworzy.Prawo może być stworzone i zapisane przez niedouczonych i zadufanych w swoją nieomylnośc dupków.
Z jakiejkolwiek strony politycznej pochodziliby.
Widzę ,że wierzy Pan w ludzką nieomylnośc- ktoś stworzył przepis czy ustawę- czyli jest na pewno dobra.
Nie musi mi Pan odpowiadać- zadawałam panu tylko pytania- mioch poglądów Pan nie zna. chyba ,że i tej materii wie Pan więcej niż ja powiedziałam.
Nie musi mi Pan odpowiadać- ale mówienie lekarza o tym ,że zabijanie dzieci jest możliwe jeżeli nastąpiły jakieś przesłanki brzmi - szczególnie z ust właśnie lekarza-jak narzucanie poglądów. Przeciwnicy aborcji nie mogą się w tym względzie wypowiadać , bo a nuż ktos ich posądzi o narzucanie poglądów.
Może zamiast Wyborczej sięgnął by Pan po inna lekturę- bo Wyborcza gorzej niż religia wymywa z glowy olej. Pisze Pan ,że ludziom wierzącym wymywa religiia olej z mózgu i ,że będzie pan z całych sił z takimi ludzmi walczyć.
Chyba nie myślal Pan co Pan pisze.
Ale pan tylko pisze przecież......
Niech mi Pan nie odpisuje,
Bo pewnie nie zrozumiał Pan tego co napisałam.
Może przez olej
Panie Wojtku, trafiłem tu przez przypadek, przeczytałem z przyjemnością kilka Pańskich tekstów - powyższy jako ostatni. Cóż, gratuluję i podziwiam - jak Pan na to wszystko znajduje czas?
OdpowiedzUsuńW nawiązaniu do powyższej dyskusji, należę do przeciwników aborcji, ale przez lata nauczyłem się etycznego sceptycyzmu - również w stosunku do własnych poglądów. Nie chodzi mi o apologię relatywizmu, raczej o pokorę w stosunku do okoliczności ekstremalnych, a taką, w to nie wątpię, jest podjęcie decyzji o aborcji - tak ze strony pacjenta, jak lekarza. Nie zazdroszczę Panu konieczności podejmowania szybkich i nieodwracalnych decyzji.
Tak czy owak, życzę powodzenia - blog jest znakomity :)
Dziękuję za miłe słowa. Obiecuję nowe teksty w tym medyczne. Proszę propagować bloga wśród znajomych.
OdpowiedzUsuńDobry tekst. Celne Uwagi :-)
OdpowiedzUsuń