poniedziałek, 23 grudnia 2013

Le sacre du printemps


Prapremiera baletu Igora Strawińskiego, pod tytułem "Święto wiosny" , odbyła się w Paryżu 29 maja 1913 w  Théâtre des Champs Élysées, wzbudzając skrajne emocje. Dla jednych był to początek nowoczesnej muzyki , dla drugich obrazoburczy spektakl nie mający ze sztuką żadnego związku. Otóż tematem był  legendarny obrzęd słowiański polegający na ofiarowaniu dziewicy, która ma tańczyć tak długo aż umrze, by ziemia wydała obfity plon. Dalekim echem może wydać się tu fragment poematu T.S. Eliota "Ziemia jałowa":

"Najokrutniejszy miesiąc to kwiecień. Wywodzi
Z nieżywej ziemi łodygi bzu, miesza
Pamięć i pożądanie, podnieca
Gnuśne korzenie sypiąc ciepły deszcz.
Zima nas otulała i kryła
Ziemię śniegiem łaskawym, karmiła
Maleńkie życie strawą suchych kłączy".       

Bogowie stworzeni przez ludzkość z pierwotnego strachu przed śmiercią i wiecznym unicestwieniem wymagali ofiar. Nawet miłosierny chrześcijański bóg żądał ich, sprawdzając od czasu do czasu, czy wyznawcy są gotowi oddać mu w ofierze to co dla nich najdroższe. Wspomnijmy Abrahama i Izaaka czy Hioba . Na koniec jako ofiara umarł syn. Podobieństwo mitów różnych kultur i wspólne cechy boskich bohaterów, nie pozostawiają złudzeń co do wspólnych korzeni bóstw różnych. Są też  podobni swym, wymyślonym przez ludzi okrucieństwie.  Ich kapłani  korzystali z naiwności wyznawców, zachowując część ofiar (zwłaszcza w postaci wymienialnych dóbr) dla siebie, zaś w czasach nowszych sprzedawali nawet odpusty grzechów, co przyczyniło się do schizmy w kościele. Odtąd jeden bóg oglądany jest z wielu płaszczyzn nie zawsze przecinających się w przestrzeni wiary.  Cały jednak czas wymaga krwi. Pomińmy może ofiary z ludzi, bo te (może bóstwa złagodniały?) przynamniej teoretycznie nie istnieją. Napisałem teoretycznie, lecz przypuszczam, że są obszary kuli ziemskiej, gdzie nadal takowe obrzędy mają miejsce. Zabijanie albinosów,  przez niektórych mieszkańców Afryki, możemy powiązać ze słabą znajomością genetyki i biochemii barwników skóry u miejscowej ludności. Nadal jednak bogowie pragną ofiar ze zwierząt. Te ostanie, jak powszechnie wiadomo, nie maja duszy. Fakt ów, czyni  z nich istoty, które służą panu stworzenia (tu księgi święte są zgodne jak rzadko) w jego przetrwaniu, transportowi, a także i rozrywce. Zwierzę ofiarne nie może być chore. Jeśli ma być zdrowe nie może być ogłuszone. To oczywiste nakazy starych ksiąg, które wówczas zabezpieczały koczownicze plemiona przez zarazą od chorych sztuk, które najłatwiej upolować.  Tak tłumaczą to niektórzy antropologowie kultury (zapewne niewierzący).  Aby zakaz ten stosowano, polano go sosem religijnym z gniewem samego boga w tle.

Dyskusja jaką wywołał zakaz uboju rytualnego w Polsce, a zwłaszcza głosy, które pojawiły się w obronie tej obrzydliwości, zaskoczyły mnie. Oto przywołano czasy nazizmu, gdy faszyści zabronili Żydom uboju. Rabin chciał wyjechać z Polski. Obraza uczuć religijnych, której pisał Dawkins (prorok chyba) w "Bogu urojonym" pojawiała się w każdej dyskusji. Episkopat, który krztusił się w sprawie pedofilii ochoczo poparł Żydów i muzułmanów. W całej ohydzie tego co robi się ze zwierzęciem (są dostępne w Internecie filmy), składając ofiarę bogu z żywej czującej istoty w centrum Europy w roku 2013, mało kto zająknął się, że nie chodzi obrazę wiary lecz po prostu o obrzydliwie moralny czyn. Jedynie profesor Elżanowski "walił prosto z mostu".  Tradycja… . Tak, ale dlaczego nie wprowadzimy do naszego prawa, wielożeństwa związanego z jedną z religii wymagających ofiar i uboju rytualnego. Odpowiedź jest banalnie prosta. Ile kosztuje ślub w USC? Pięćset złotych? Załóżmy, że w ciągu 10 lat wolę drugiego, trzeciego a może i czwartego ślubu wyraziłoby 200 mężczyzn. Sto tysięcy to śmieszna suma dla skarbu państwa. Rynek koszernego mięsa warty jest miliardy.  Oto wielka tajemnica… .

Na koniec coś pocieszającego. Ostania ankieta wykazała w co wierzą, ci którzy wierzą. Napawa mnie ona radością. Poza tym rynek niewolników też wart był niemało. Już (oficjalnie) go nie ma. A nie słyszałem, żeby potępiali go ówcześni papieże, mufti czy rabini. Potępiali go ateiści, liberałowie i ludzie dobrej woli. Gutta cavat lapidem non vi sed saepe cadendo. I jest nas, co wynika z owej ankiety, coraz więcej. Kap, kap, kap…