"Albowiem wszelkiemu mającemu będzie
dano, i obfitować będzie, a temu, który nie ma, i to, co się zda mieć, będzie
wzięto od niego." (Mt 25, 29).
Powyższy
cytat z Ewangelii Mateuszowej, odzwierciedla, według Roberta Mertona,
amerykańskiego socjologa, narastanie nierówności społecznych i ekonomicznych. Zdaniem
niektórych badaczy, można ów fenomen, zwany efektem św. Mateusza, zastosować również
do sytuacji kobiet w nauce i w życiu społecznym. Historycznie rzecz
ujmując, była ona nienajlepsza. Przykładem niech staną się wypowiedzi wielkiego
dramatopisarza Augusta Strindberga. Oto dwa cytaty: ”Epoce naszej przypadło w
udziale dokonanie odkrycia, że w porównaniu z ustrojem męskim ustrój kobiecy
jest mniej rozwinięty, jest formą, której rozwój został powstrzymany w okresie
przejściowym między młodością a wiekiem dojrzałości” oraz „Czaszka kobiety z rasy białej jest zbliżona
do czaszki Murzyna. Fakt ten doprowadza nas do niewątpliwego wniosku, że
czaszka kobiety z rasy białej zbliża się do typu czaszek właściwych rasom,
stojącym na niższym stopniu rozwoju”. Dzisiaj takie wypowiedzi,
zarówno mizoginiczne jak i rasistowskie, prawdopodobnie przerwałyby karierę
pisarza. Wówczas nie dziwiły nikogo. I rzeczywiści do tego chóru mizoginów
dołączali ludzie, z pozoru światli i wykształceni. Ludwik Rydygier, na własny
koszt zamieszczał w prasie ogłoszenie treści: „Precz z Polski z dziwolągiem
kobiety lekarza”. Twierdził
też, że „ mężczyźni nie doznają podobnych jak kobiety przerw w spełnianiu
czynności zawodu publicznego” (Tygodnik Ilustrowany; 1896).Nasz patron
posunął się nawet do czynnego zwalczania kobiet w zawodzie, o czym niżej. Jako
jedna z pierwszych zwróciła uwagę na dyskryminację kobiet w nauce, Matylda
Joslyn Gage, amerykańska XIX -wieczna feministka i abolicjonistka. Często też,
opisane fakty nazywa się „zjawiskiem Matyldy”. Rzecz jasna, nie
wszyscy tak myśleli i działali. Prof. Adam Wrzostek w roku 1899 stwierdził : „Teraz,
gdy już setki kobiet praktykuje, spór o
to, czy kobieta może zostać lekarką - stał się zbyt akademicki [...]. Nam się
zdaje, że kobieta przez to samo, że jest zdolna zostać lekarką, ma prawo nią
być”.
Powstaje zatem pytanie.
Czy nauka jest mężczyzną? Historia ostatnich stuleci, a nawet dziesięcioleci
wydawałaby się to potwierdzać. Pierwsza kobieta uzyskała habilitację na UJ w
roku 1910, prawie 600 lat od powstania tej uczelni. W dziejach nauki polskiej,
pierwsza kobieta objęła funkcję rektora (SGGW), w roku 1981!Na początku XX w. w
Oksfordzie kobiety potrzebowały zgody na uczestnictwo w wykładach i nie mogły
uzyskiwać stopni naukowych. Wśród indywidualnych laureatów Nagrody Nobla,
kobiety stanowią tylko 5,4%. Tu chwalebnym wyjątkiem jest M. Skłodowska –Curie,
która jako jedyna kobieta odwiedziła Sztokholm dwa razy. Dlaczego tak było? W
dalszej części artykułu, będzie o tym kilka słów. Dwudziesty wiek przyniósł
znaczne, lecz powolne zmiany. Nadal jednak pokutują stereotypy, że kobieta nie
powinna być chirurgiem, a już broń Boże, ortopedą. Bo to takie
"męskie" zawody.
Kobiety –lekarki i
położne pojawiają się już w starożytnym Egipcie. Najstarsze doniesienia dotyczą
Merit-Ptah (ukochana boga Ptaha), lekarki i położnej żyjącej około 2700 roku
p.n.e. (II-ga Dynastia). Jej podobizna znajduje się w jednym z grobowców w
Sakkarze. Około sto lat później działała
Peseshet, która nosiła tytuł „pani nadzorca lekarzy”. Nie jest pewne czy sama wykonywała ten zawód, a być
może ukończyła szkołę położnych w Sais. Nauki medyczne, jak wiadomo doskonale
rozwijały się w basenie Morza Śródziemnego. W Grecji również kobiety, mniej lub
bardziej oficjalnie, zajmowały się
leczeniem. W XII w. p.n.e. , na poły legendarna Agamede , córka króla Augiasza
(tego od stajni, które oczyścił Herakles), według Homera, była zaznajomiona ze
wszystkimi roślinami leczniczymi rosnącymi na ziemi. Jeszcze ciekawszą postacią
była Agnodice. Żyła w Atenach w IV w. p.n.e. . Studiowała u Herophilusa w
Aleksandrii, który jako pierwszy opisał jajniki. Powróciwszy do Aten, nie mogła
jako kobieta praktykować. Przebrała się zatem za mężczyznę i zaczęła odnosić
wielkie sukcesy. Zazdrośni koledzy oskarżyli ją o molestowanie pacjentek. W
czasie rozprawy przed Areopagiem, zdjęła szaty. Przed karą za załamanie prawa
wybroniły ją żony znanych Ateńczyków, którym uratowała życie. Wkrótce zmieniono też prawo.
W języku potocznym słowo "hetera" ma raczej wydźwięk
pejoratywny. Tymczasem w starożytnej Grecji oznaczało piękną i wykształconą kobieta lekkich
obyczajów, kurtyzanę rzec by można
"z klasą". Były przyjaciółkami i muzami największych ówczesnych
mędrców. Jedna z nich, Hetera Lais, z przełomu V i IV w. p.n.e, przyjaźniła się
z Diogennesem i Arystypem. Pliniusz Starszy uznawał jej kompetencje
w leczeniu wodowstrętu i malarii. Przekazał też jej recepturę na lek
na tę chorobę, którego głównym składnikiem była krew menstruacyjna. W naszej
erze działały takie kobiety-lekarki jak Antiochis z Tlos, z której pism
korzystali Galen i Asklepiades z Bityni, czy Metrodora, autorka najstarszego
tekstu medycznego napisanego przez kobietę: Περὶ
τῶν Γυναικείων παθῶν τῆς μἠτρας (O chorobach i leczeniu u kobiet). Tekst ów
składający się z 63 rozdziałów, był tłumaczony w średniowiecznej Europie. Żyjąca
w IV w n.e. Aspazja Lekarka, zasłużyła się dla położnictwa, wprowadzając obrót
wewnętrzny płodu, w przypadkach niekorzystnego ułożenia. Pisma starożytne
wymieniają jeszcze wiele nazwisk kobiet zarówno działających w Grecji jak i
Imperium Rzymskim, określanych w zależności od języka, jako "maia kai iatros" lub
"obsterix et medicae" czyli położna i lekarka.
W wiekach średnich zaczęły powstawać pierwsze uniwersytety, jednak kobiety nie mogły w nich studiować.
Jedynym wyjątkiem był Uniwersytet
Boloński,
który od chwili powstania w 1088 zezwalał kobietom na dostęp do studiów. O
polskim śladzie w tej materii przeczytamy niżej. Również Szkoła Medyczna z
Salerno dopuszczała kobiety zarówno do nauki jak i wykładów. Nauczała tu
(głównie panie z domów arystokratycznych) Trotula z Salerno. Była współautorką
dzieła „De curis mulierum” („O leczeniu kobiet” i autorką „Practica
secundum Trotam” („Praktyka według Troty”) obejmującego leczenie
niepłodności, zaburzeń miesiączkowania, a także ukąszeń przez węże czy zagadnienia
kosmetyczne. Wspomniane pisma odnaleziono częściowo w USA w tzw. „Manuskrypcie
madryckim”. Inna lekarka Dorotea Bucca, wykładała na wspomnianym
Uniwersytecie Bolońskim przez ponad czterdzieści lat około roku 1390. Ówczesne pisma wymieniają nazwiska jeszcze
kilkudziesięciu pań , zajmujących się medycyną naukową. Nie możemy zapominać o
tysiącach zielarek i innych kobiet, zajmujących się leczeniem z dala od dworów
czy sal uniwersyteckich. W 1474 r. papież Sykstus IV wprowadził prawo surowo
zabraniające prowadzenia praktyki lekarskiej bez stosownego dyplomu. Dominica
de Rubens w 1533 r. uzyskała licencjat z nauk lekarskich, który odebrano jej,
gdy postanowiła starać się o stopień doktorski.
W Polsce tymczasem kobiety
pragnęły zapewne studiować, lecz nie mogły. Młoda Wielkopolanka (są także
sugestie , że pochodziła z Golubia-Dobrzynia),
imieniem Nawojka, uciekła się do podstępu. Przybywszy do Krakowa , w
męskim przebraniu, wstąpiła w szeregi studentów przesławnej krakowskiej
wszechnicy. Studentem (-tką?) okazała się wybitną. Jednak została rozpoznana
przez kogoś ze znajomych lub też, jak głosi legenda, w czasie "Lanego
Poniedziałku" oblana wodą, ujawniła swe kobiece wdzięki. Od srogiej kary
wybawili ją profesorowie Akademii, zaświadczając o jej moralności i pilności w
nauce. W efekcie skierowano ją do klasztoru, gdzie wkrótce została przeoryszą. Jeśli już mowa o podstępie w imię wyższych
celów, to uciekła się do niego także pierwsza polska dentystka Józefa Serre. W
roku 1813 r. przyjechała
do Krakowa Józefa Serre wraz z mężem „dentystą, członkiem
chirurgicznej Akademii w Metz i Cesarsko-królewskiego medyczno –
chirurgicznego Fakultetu wiedeńskiego” i innych uczelni europejskich,
Janem Jakubem Józefem Serre. Wkrótce
potem mąż zmarł, a pani Serre poprosiła
o dopuszczenie jej do egzaminu upoważniającego
do prowadzenia praktyki dentystycznej. Egzamin zdała wzorowo i patent
otrzymała. Okazało się po pewnym czasie, że pan Serre żył jeszcze długie
lata i praktykował w Berlinie, umożliwiając w ten sposób żonie
karierę.
Oświecenie nie przyniosło
zmian, których można by się spodziewać. W samej Francji, kolebce epoki, w roku
1755 wydano dekret zabraniający kobietom
prowadzenia praktyki lekarskiej (w tym i dentystycznej). Jednak wiele pań
prowadziło salony, w których spotykali się filozofowie i uczeni. One same też prowadziły
badania, a nawet wykładały na uniwersytetach (fizyczka, Laura Bassi w Bolonii).
Pani Lavoisier (żona sławnego chemika) pobierała także lekcje rysunku u znanego
malarza Jacques-Louis
Davida
("Śmierć Marata") i osobiście
wykonała 14 rycin do rewolucyjnego dzieła swojego męża Traité Élémentaire de
Chimie (1789). Pani Lavoisier prowadziła mały, lecz aktywny salon naukowy i
korespondowała z wieloma francuskimi naukowcami i naturalistami, którym
imponowała swoją inteligencją. Badania naukowe nad naturą gorąca kontynuowała
także. po zgilotynowaniu jej męża w 1794. Wiek
XIX przyniósł powolne lecz znaczące zmiany. Liczba kobiet studiujących
wzrastała. W 1892 r. na wydziale lekarskim w Paryżu uczyły się 134 kobiety (103
Rosjanki, 18 Francuzek, 6 Angielek i 7 różnych innych narodowości). Wśród
Rosjanek znajdowały się Polki, gdyż taką narodowość musiały podać, jako poddane
cara. Jedną z nich była siostra Marii Skłodowskiej, Bronisława. W Niemczech
Dorothea Christiana Erxleben, ukończywszy uniwersytet w Halle w 1754 r.,
została pierwszą kobietą na świecie, która otrzymała promocję na doktora nauk
lekarskich. Elizabeth Blackwell (1821-1910) urodziła się w Anglii. Po przyjeździe do USA, początkowo sama uczyła
się medycyny. Rozpoczęła starania o
podjecie studiów w Geneva College w Nowym Jorku. Dostała się tam na skutek
"żartu" . Otóż władze uczelni, postanowiły zapytać studentów
(mężczyzn), czy zgodzą się na przyjęcie do ich grona kobiety. Myśląc, że to
jakiś żart , zagłosowali na "tak".
11 stycznia 1849 Elizabeth, jako
pierwsza kobieta uzyskała tytuł doktora medycyny w USA. Nie mogła praktykować w
publicznych szpitalach, założyła więc własny. Była feministką i abolicjonistką.
W 1869 wróciła do UK (jako pierwsza kobieta lekarz), gdzie współpracowała
miedzy innymi z F. Nightingale. Ta
najsłynniejsza w dziejach pielęgniarka, pochodziła z zamożnej rodziny. W wieku
24 lat oznajmiła, ku rozpaczy rodziny, że chce być pielęgniarką ( w owych
czasach zawód wykonywały kobiety z nizin społecznych ( często nawet byłe
prostytutki). Profesji zatem uczyła się w Niemczech. Po powrocie do UK, w 1853
przyjęła stanowisko przełożonej w Zakładzie Opieki dla Chorych Dam w Londynie. W
czasie Wojny Krymskiej (1853–1856), zmieniła całkowicie myślenie o
pielęgniarstwie i zrewolucjonizowała je. Wprowadziła 24-godzinną opiekę nad
rannymi, również nocną . Na rycinach przedstawiana jest z lampą, przechadzająca
się wśród chorych. Stąd jej przydomek "The Lady with the lamp". W
1860 założyła w Londynie przy Szpitalu św. Tomasza pierwszą szkołę
pielęgniarstwa – The Nightingale Training School.
W XIX-wiecznej Polsce,
sytuacja polityczna , zmuszała wielu rodaków i rodaczki do poszukiwania
możliwości kształcenia poza granicami. Charakterystyczne dla życiorysów
Polek, lekarek- pionierek było to, że
łączyły naukę i pracę z działalnością społeczną czy polityczną, zazwyczaj
lewicowej proweniencji. Siostra Marii
Skłodowskiej, Bronisława po wstępnej edukacji w
Polsce wyjechała studiować medycynę w Paryżu, gdzie wyszła za mąż za emigranta
politycznego. Maria wspomagała ją finansowo, pracując jako nauczycielka dobrze
urodzonej młodzieży. To na jej zaproszenie, Maria przybyła do Paryża. Bronisława w 1902 powróciła z mężem do Polski
i w Zakopanem, a później w Warszawie zajmowała się leczeniem gruźlicy. Została
też, już w wolnej Polsce, pierwszym Dyrektorem Instytutu Radowego. Anna Tomaszewicz-Dobrska (1854-1918), urodziła
się w Mławie (ojciec był oficerem carskim w tamtejszej twierdzy). Już w wieku 15 lat oświadczyła, że chce
studiować medycynę w Zurychu. Do studiów przygotowała się starannie i ukończyła
je z wyróżnieniem. Po powrocie do
Warszawy sądziła, że bez przeszkód odda się wymarzonej pracy. Niestety spotkało ją rozczarowanie. W styczniu 1878 r.
w tajnym głosowaniu przepadła jej kandydatura do Warszawskiego Towarzystwa
Lekarskiego. Przeciwny był miedzy innymi L. Rydygier. Popierali ją Bolesław Prus i inni
światli ludzie. Wobec takiej sytuacji udała się
do St. Petersburga i tam nostryfikowała dyplom. Po dwóch latach
powróciła do stolicy i wyszła za mąż. Pracowała w Przytułku Położniczym,
wspieranym przez fabrykanta Kronenberga, przez 30 lat. Zajmowała się też
równouprawnieniem kobiet. Teresa Ciszkiewiczowa (1848-1921) jako nastolatka
brała udział w Powstaniu Styczniowym. Dziesięć lat później, wbrew woli rodziców, rozpoczęła studia
medyczne w Brnie. Po powrocie do Polski pracowała jako ginekolog
(nostryfikowała dyplom w Petersburgu). W swej działalności politycznej popierała Józefa Piłsudskiego. Jeszce bardziej
lewicowe poglądy reprezentowała Justyna Budzińska-Tylicka (1867-1936). Była
córką weterynarza, powstańca styczniowego. Od 1892 studiowała w Paryżu i tam
zaczęła praktykę jako ftyzjatra, a późnej ginekolog. W 1905 powróciła do Polski
i tu poświeciła się pracy lekarskiej i społecznej. Należała do PPS, gdzie
zajmowała wysokie stanowiska (aresztowana na rok w 1931), protestowała przeciw
więzieniu przeciwników politycznych sanacji w Beresie Kartuskiej. Współpracowała z Boyem-Żeleńskim i Ireną
Krzywicką na rzecz świadomego macierzyństwa.
Wróćmy na chwilę do
Nagród Nobla. W kilku przypadkach kobiety, które z całą pewnością zasłużyły na
nią , zostały pominięte. Lise Meitner (1878
-1968) urodziła się we Wiedniu w rodzinie żydowskiej. Jako dorosła dokonała
konwersji na protestantyzm. Nie mogąc jako dziewczynka
chodzić do gimnazjum, samodzielnie opanowała materiał i po zdaniu matury, rozpoczęła studia we Wiedniu (u Boltzmana). Po
przeniesieniu się do Berlina, była między innymi asystentką Maxa Plancka. Tam
poznała Otto Hahna, z którym pracowała ponad 30 lat. W 1938 uciekła do Szwecji, gdyż na podstawie
Ustaw Norymberskich, uznano ją za
żydówkę (po aneksji Austrii). Rok później, rozwinęła odkrycia Hahna i Strassmanna, dając
podstawy do opisu zjawiska rozczepienia jądra atomu. Otworzyło to drogę do
wykorzystania energii atomowej. Jako pacyfistka odmówiła udziału w projekcie
„Mannhatn”. W roku 1944 Hahn otrzymał nagrodę Nobla. Meitner pominięto. Rosalind Elsie Franklin, żyła tylko 38 lat. Była
krystalografem i współpracowała z Watsonem, Crickiem i Wilsonem w pracach nad
strukturą DNA. Dzięki jej słynnemu "zdjęciu nr 51", okazało się, że
jest to podwójna helisa. Cztery lata po jej śmieci wspomniani wyżej, 10. 12. 1962, odwiedzili Sztokholm. Pozostaje
pytanie, czy w innym przypadku byłoby ich czworo. W połowie lat 60-tuch XX w. ,
pracująca pod kierunkiem
Antony’ego Hewisha , doktorantka Jocelyn Bell Burnell, odkryła pulsary, czyli
rotujące gwiazdy neutronowe. Częstotliwość sygnałów radiowych wysyłanych przez
owe ciała niebieskie, była tak idealnie niezmienna, że sądzono iż są to sygnały
od obcej cywilizacji. W 1974 Hewish i
Ryle otrzymali Nagrodę Nobla. Burnell została pominięta. Być może takich sytuacji było więcej. Archiwa
noblowskie są utajniane na pięćdziesiąt
lat, a korytarze laboratoriów też maja swoje tajemnice.
Oczywiście wiele
wynalazków i odkryć dokonanych przez kobiety, nie zasługiwało na Nobla, lub też miały miejsce jeszcze przez ufundowanej
owej nagrody. Josephine Cochrane skonstruowała zmywarkę do naczyń w 1886, Mary Anderson w 1903, wycieraczkę samochodową. Jeszce bardziej "męska" wydają się
piła tarczowa, której twórcą jest Tabitha Babbitt (1813) czy wprowadzone w 1965,
kamizelki kuloodporne z kevlaru , autorstwa Stefani Kwolek (polskie pochodzenie).
W poprawianiu tekstów pomocny jest korektor, którego twórczynią w 1953 była Bette Nesmith Graham. Martha Coston w połowie
XIX w. zaprojektowała kolorowe flary
sygnałowe, dzięki którym, jak pamiętamy
odnaleziono Stasia i Nel.
"Kobiecych" wynalazków jest znacznie więcej. Zapewne używając
wielu przedmiotów nie zdajemy sobie prawy z tego kto i kiedy je wymyślił.
Wydaje się, że były zawsze, tak jak kobiety w naszym życiu. I niech tak
zostanie.