środa, 16 kwietnia 2014

KULT CARGO


Motto:
"Dziś tylko Radia Maryja mogę słuchać
i oglądam tylko telewizję Trwam.
Bo tylko ojcu Rydzykowi mogę ufać,
po Janie Pawle tylko on pozostał nam."
 
Zachęcony owym wspaniałym tekstem (oryginał!) z radością skonstatowałem fakt, że w programie telewizji szpitalnej w moim miejscu pracy pojawiła się TV "Trwam". W przeciwieństwie do działaczy narodowo-katolicko-moralizatorskich nie mam zwyczaju krytykować dzieł sztuki i wytworów ludzkiej kultury przed ich oglądem lub wysłuchaniem, zatem w wolnych chwilach zacząłem ową TV oglądać. W tym samym mniej więcej czasie z przyjacielem mym dyskutowaliśmy o religii i jej absurdach. Zaczęliśmy skromnie, ot blisko, Rosja. Chodziło o reformę liturgiczną patriarchy Nikona i staroobrzędowców. Pomijając przyczyny stricte polityczne, dla których zabijano ludzi i torturowano ich, zadziwiły nas różnice obrzędowe. Istotnie warto było poświęcić dla nich życie.  Ot choćby liczba pokłonów towarzyszących modlitwie św. Eframa Syryjczyka. Nikon zredukował je o osiem (z 12 do 4). Warto było dać się nadziać na pal aby nie wykonywano w cerkwiach śpiewu polifonicznego, lub broń Boże nie iść w procesji w kierunku odwrotnym do pozornego ruchu słońca. Głowa pod toporem spadała u tych, którzy znak krzyża czynili dwoma a nie trzema palami, że pominę jakże ważne zmiany w modlitwach typu "zrodzony, a nie stworzony" na "zrodzony, nie stworzony" (zauważyliście zapewne od razu uderzającą różnicę). Obłęd w czystej postaci, jeśli dołożymy jeszcze z obrządu wschodniego skopców lub biegunów (kto ciekaw niech sprawdzi kto zacz).
Wróćmy jednak do TV Trwam, a właściwie jednego z programów, jaki obejrzałem. Poświęcony był on zagrożeniom, jakie stwarza dla młodzieży New Age, cokolwiek miałoby to znaczyć. Program składał się z naprzemiennych wypowiedzi dwóch panów, lat trzydzieści kilka, z których jeden miał koloratkę , drugi nie, choć obaj przedstawieni byli jako bodaj dominikanie. Mówili pięknym językiem, bez błędów czy przerywników typu: "yyy" lub "nie". Słowem inteligenci. Właściwie to co mówili było prawdą. Brednie jakie obnażali mówiąc o odmianach i prądach New Age , zmuszały do śmiechu lub niedowierzania, że ludzie przy zdrowych zmysłach są w stanie w to uwierzyć, a co więcej realizować. W pewnym jednak momencie naszła mnie dziwna myśl. Zaraz, zaraz pomyślałem. Przecież ci inteligentni ludzie wierzą w to, że woda z mąką zmienia się w ciało człowieka zabitego i zmartwychwstałego ponad 2000 lat temu. Wierzą że matka tego człowieka została wzięta do nieba, a on sam jest bogiem w trzech postaciach jednocześnie, przy czym w jednym bycie jest ojcem i synem. Pomijam inne równie prawdopodobne zdarzenia jak dziewictwo matki czy wskrzeszanie zmarłych (choć to podobno zdarza się na co dzień niejakiemu Bashoborze).  Jakie moralne prawo ma ktoś do krytykowania czyjeś wiary, sam wierząc w równie nieprawdopodobne rzeczy. Żadne moim zdaniem i jest to dla takiego człowieka hańbiące.
Następnego dnia wróciliśmy do dyskusji. Tym razem na warsztat wzięliśmy kult cargo. Owo zjawisko kulturowe w chyba najjaskrawszy sposób wyjaśnia jak powstają religie i bogowie. Nawet ci od Old Age. Takich "lotnisk" jest sporo w Polsce. Rozejrzyjcie się.   

3 komentarze:

  1. Polecam film dokumentalny: "Bogowie sierpa i młota" Jurija Chaszczewadzkiego, gorzko-zabawny esej o związku religii z komunizmem w Rosji. Niby nic nowego, dla zorientowanego, ale sprawa ciekawie ujęta. Natomiast odnośnie przemyśleń doktora-autora - wyłącznie pełna zgoda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po obejrzeniu podobnej audycji stwierdzam ze pojecie "inteligencja katolicka " jest oxymoronem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiedzmy to tak,gdyby ludzie dyskutowali tak jak Szanowny Pan z kolegą , to może wychodziłoby coś sensownego. Ludzie jednak nie gadają , nie rozumieją lecz idą bo- koloratka to wiadomo że prawda ,przynajmniej Ci katolicy o których myślimy.

    OdpowiedzUsuń