Pragnieniem wyznawców
każdej religii jest jej rozprzestrzenienie, najlepiej na cały świat, no i
oczywiście urządzenie życia innych ludzi (nie ważne czy są wyznawcami) według
reguł jakie przekazał dany bóg. Jest ich (bogów) nawiasem mówiąc sporo, a
"dowodów" na ich istnienie i prawdziwość ich przekazów takoż. Pominę
hańbiące człowieczeństwo nawracanie na wiarę chrześcijańska Indian
Południowoamerykańskich, co właściwie skończyło się eksterminacją owych ludów
(wielką rolę miały też zawleczone przez kolonistów choroby i alkohol). Do dziś
misjonarzy można znaleźć w każdym zakątku planety i tak naprawdę należałoby się
zapytać ich, czemu chcą zabrać tamtym ludziom wiarę przodków.
Zapał misjonarski nie dotyczy tylko chrześcijan.
Kiedy czytałem wypowiedzi muzułmanów zamieszkujących Londyn, często tam
urodzonych i wykształconych ciarki przechodziły mi przez plecy. Zakaz Internetu
czy cenzura wszystkiego to jak mawiają młodzi "light". Ma panować
prawo szariatu. Nie potrzebne jakieś idiotyczne badania DNA z miejsca zbrodni
czy kamery przemysłowe. Jeśli zdradziłeś
współmałżonka i potwierdzi to czterech świadków (chętnie za pieniądze wystawie
ich armię) dostaniesz sto batów. Pocieszające, że ukamienowanie jest ponoć
rzadziej stosowane. Ci ludzie żyją tu i teraz. Mijają cię na ulicy, patrzą ci w
oczy. I czekają. Nie jestem ksenofobem, wręcz przeciwnie, mam przyjaciół wśród
ludzi pochodzenia arabskiego, z których część zachowuje się godniej od moich
znajomych katolików. Kiedy jednak wizę islamistów-morderców, takich jak
krzyżowcy przed laty cos we mnie mówi uważaj na tych ludzi, bo jutro nakażą
twojej żonie nosić burkę , a córkę ukamienują bo zmieniła chłopaka.
Po co jednak sięgać tak
daleko. Tu w naszej Ojczyźnie mamy ludzi przy których ortodoksyjni imamowie są
wzorem dla liberałów. Nie chodzi o księdza Rydzyku (nie mówię ojciec, bo miałem jednego i nie żyje od 30
lat). Mówię o naszych posłach, działaczach prolife i podobnych organizacji.
Wielu młodych ludzi, którym wyprano mózgi z krytycznego choćby tylko myślenia
popiera ich. To smutne. Otóż ci ludzie postanowili zaostrzyć i tak restrykcyjną
ustawę antyaborcyjną. Napisałem już , że
nie jestem zwolennikiem aborcji jako metody regulacji poczęć, przy założeniu,
że mam pełen dostęp do środków antykoncepcyjnych. Jeśli ktoś chce słuchać p. Połtawskiej,
jego sprawa. Tym różnię się od owych ludzi, że moich przekonań światopoglądowych
nie mam zamiaru wciskać nikomu na silę, ani tym bardziej do polskiego prawa. Jednak,
gdy ciążą zagraża życiu matki, jest efektem gwałtu lub dziecko ma ciężkie uszkodzenie
genetyczne kobieta lub rodzice powinni mieć prawo do wykonania aborcji i to za
darmo w państwowym szpitalu bez żadnych pouczających rozmów itp. Mam w rodzinie
kuzynkę z dzieckiem ciężką chorobą psychiczną o podłożu genetycznym. Zapewniam,
że nie zawsze są to dzieci przypominające Maciusia z "Klanu". Życie
tej kobiety, zwłaszcza po śmierci męża jest udręką. Nie każdego stać na heroizm,
jaki chcą nam zafundować proliferzy. Ciekaw jestem jak zachowaliby się
"obrońcy życia" w sytuacjach ekstremalnych. Nasza noblistka napisała
kiedyś :"tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono". Może wtedy wesołe
Alleluja zmieniłoby się w inną pieśń.
Z drugiej strony jeśli
kobieta z powodów religijnych czy jakichkolwiek innych chce urodzić chore dziecko
powinna mieć do tego prawo, a państwo winno otoczyć ją i dziecko darmową opieką
na najwyższym poziomie. Dziś niestety co jakiś czas telewizje i inne
organizacje zbierają pieniądze na drogie
kuracje poza granicami. Poza tym sądzę, że proliferzy powinni bardziej zająć
się dziećmi już narodzonymi, bo jakoś te ostanie nie są w łasce.