Jako, że wszystko
zaczyna się od Hipokratesa, nie może i tu być inaczej. Otóż w swych dziełach,
Mistrz z Kos sugerował, że należy wiele spraw powierzyć naturze, gdyż organizm posiada
zdolność do samoleczenia. Zatem uraz operacyjny, jeśli już konieczny , winien
być jak najmniejszy. W jakimś sensie,
łączy się to z podstawową zasadą hipokratejską: " Primum
non nocre". Endoskopia i powstała z niej chirurgia małoinwazyjna
spełnia owo założenie. Paradoksalnie największy rozwój medycyny i chirurgii,
związany był z wykonywaniem wielkich zabiegów operacyjnych. Stało się to
możliwe, dzięki wprowadzeniu znieczulenia ogólnego, a także zasad aseptyki i antyseptyki w drugiej połowie XIX w. Owe
rozległe operacje wymagały dużych cięć, stąd ukute w owym czasie powiedzenie:
"duży chirurg- duże cięcie".
Powrót do idei Hipokratesa trwał długo. Jednak pierwsze wzmianki na temat
endoskopii pojawiają się w tzw.
Papirusie Edwina Smitha, datowanym na 1700- 1600 rok p.n.e..
Owo dzieło było prawdopodobnie podręcznikiem medycyny wojskowej.
Wspomniane są tam proste narzędzia endoskopowe, lecz ciekawszy jest fakt, że
autorzy odwołują się do jeszcze starszego dokumentu z roku 2640 p.n.e., gdzie
opisano również narzędzia endoskopowe. Papirus Smitha jest znany z tego, że po raz pierwszy
podzielono tam choroby na uleczalne, uleczalne z trudnością oraz nieuleczalne
(nieoperacyjne). Sam Hipokrates stosował
i doceniał speculum w leczeniu chorób proktologicznych. W piątym tomie swego
dzieła "Sztuka medycyny"
(rok 400 p.n.e.), zatytułowanym " O
hemoroidach", daje wykład zastosowania wziernika. Istnieją dowody
archeologiczne na szerokie stosowanie owych narzędzi w granicach Cesarstwa
Rzymskiego i innych państw starożytnych, w pierwszych wiekach naszej ery.
Najsłynniejsze znaleziska pochodzą z Pompei. Problemem było światło. Nie
istniało, na tyle silne jego sztuczne źródło, aby można używać endoskopów po
zmierzchu. Również zasięg owych instrumentów, ograniczał się do naturalnych
otworów ciała i nie stosowano żadnych elementów optycznych. W
dziełach starożytnych filozofów żyjących w I wieku naszej ery, Seneki i
Pliniusz Starszego pojawiły się wzmianki
o powiększających czy podpalających kawałkach szkła. Były to prawdopodobnie przypadkowo
"wyszlifowane" kawałki przeźroczystych minerałów lub szkła. Pierwsze
intencjonalnie wykonane soczewki pojawiły się około roku 1000 i zwane były
"szkłem czytającym". W XIII wieku SalvinoD’Armate skonstruował
pierwsze okulary z zamysłem używania do czytania. W następnych stuleciach, ludzkość
nauczyła się szlifowania soczewek wedle potrzeb, co umożliwiło konstruowanie
początkowo prostych, zaś z upływem czasu bardziej złożonych, urządzeń optycznych. Prowadzono też badania i
rozważania nad samym procesem widzenia. Wielkie zasługi ma tu, uczony polskiego
pochodzenia (jak sam pisał o sobie "syn
Turyngów i Polaków" ), Witelon. Działał on na przełomie XIII i XIV
wieku na Dolnym Śląsku. Jego główne dzieło "Witelona Matematyka Wielce Uczonego o Optyce, to jest o naturze,
przyczynie i padaniu promieni wzroku, światła, barw oraz kształtów, którą
powszechnie nazywają Perspektywą, ksiąg dziesięcioro" , miało wielki wpływ na optykę przez następnych
kilka wieków. W swym geniuszu doszedł do przekonania, że oko jest tylko
odbiorcą światła i kształtów, zaś dopiero umysł dokonuje analizy widzianych
zjawisk, uwzględniając również uprzednie doświadczenia. W roku 1590 Hans i Zachariasz Jensenowie
konstruują urządzenie, dzięki któremu można oglądać w znacznym powiększeniu
małe obiekty. Powstaje pierwszy mikroskop. Około 1600 podobne urządzenie przedstawia Antoni van Leeuvenhoek. Była to genialnie
oszlifowana soczewka umieszczona na płytce metalowej z odpowiednimi trzymaczami
dla oglądanego obiektu. Kilka lat później również w Niderlandach (w dokumentach
ponownie przewija sie nazwisko Z.
Jensena) powstał pierwszy teleskop, a więc urządzenie, działające niejako
odwrotnie do mikroskopu. Ulepszone przez Galileusza rozpoczęło swoją służbę na
wielu polach, w tym bitewnych. Wielokrotnie poprawiany przez takich geniuszy
jak Kepler czy Newton, teleskop
przyczynił się do rewolucji w astronomii, która trwa do dziś. Mimo tak
znacznego postępu, nadal nie można było zaglądać głębiej w ciało człowieka.
Brakowało światła. I znów musimy powrócić do Egiptu, tym razem do Papirusu
Ebersa z 1550 roku p.n.e., bodaj
najbardziej znanego tego typu dokumentu o charakterze medycznym. Opisano tam użycie
lustra i światła słonecznego w celu oglądania wnętrza jamy nosowej. W dalszym
etapie rozwijano w basenie Morza Śródziemnego ową technikę , często wzmacniając
światło słońca, świecami i lampkami oliwnymi. Abulkasim, lekarz arabski z XX w
n.e., jako pierwszy opisał oglądanie w
takim świetle szyjkę macicy. Światło świecy pojawiało się w medycynie średniowiecznej
(Arnold de Villanova), lecz nie miało to większego znaczenia, aż do drugiej
połowy XVI w., kiedy to Gerolamo Cardano, skonstruował specjalną lampę do
użytku medycznego. W 1585 Giulio Cesare
Arranzi użył pojemnika z wodą, aby skupić promienie świetlne emitowane przez
świecę, w celu oglądania jamy nosowej. W
XVII wieku do medycyny wprowadzono lustra wklęsłe, skupiające światło, co
przetrwało (laryngologia) do końca XX w. Nadal jednak nie odnotowano większego
postępu w urządzeniach endoskopowych. W pierwszych latach XIX wieku, niemiecki
lekarz włoskiego pochodzenia, Filip Bozzini skonstruował urządzenie o
nazwie “Lichtleiter” złożone z systemu
luster i soczewek, oraz świecy jako źródła światła, umożliwiające oświetlenie
badanego obiektu oraz zobaczenie go. Był to więc pierwszy prymitywny endoskop z
wbudowanym źródłem światła. W ciągu następnych
kilkudziesięciu lat ulepszano owo urządzenia , zmieniając układ soczewek
i stosując pryzmaty, jednak nadal nie osiągnięto większych sukcesów. Jakkolwiek zasługi Bozziniego są wielkie, za
ojca endoskopii uważa się francuskiego urologa Antoniego Desormeaux. Nawiasem
mówiąc, to on po raz pierwszy użył tego określenia. Zmodyfikował on optykę "Lichtleiera",
a przede wszystkim zastosował silne jak na owe czasy źródło światła, będące
lampą zasilaną mieszaniną alkoholu oraz terpentyny. Dzięki temu mógł skupić
światło na badanym obiekcie. W ten sposób diagnozował i leczył kamienie w
pęcherzu moczowym. Od tego czasu rozwijano różne koncepcje zarówno dotyczące
optyki, jak i oświetlenia. Niemiecki dentysta Julius Bruck w roku 1866,
stworzył pierwszą "żarówkę" z
galwanizowanego drutu zamkniętego w szklanej tubie. W urządzeniu tym zwanym galwanoskopem, zastosowano też
system chłodzenia. Po raz pierwszy światło "weszło" do jamy ciała wraz z endoskopem. Używano drutu
platynowego (miedzy innymi Mikulicz). Wkrótce
pojawiły się żarówki Edisona, które na dobre weszły do endoskopii w latach
80-tych XIX w. Niestety powodowały one wiele powikłań, głównie poparzeń. W tym
okresie Konrad Rentgen odkrył promienie
X, nazwane później jego imieniem. Szybko okazało się, że technika ta znajduje
zastosowanie w badaniu nie tylko układu kostnego ale też, po zastosowaniu
odpowiednich kontrastów, układu pokarmowego i naczyniowego. Endoskopia, choć
powoli rozwijała się, była bardziej eksperymentem klinicznym, niż rutynowym
badaniem. Jedną z pierwszych gastroskopii w roku 1868 wykonał Adolf Kussmaul.
Pacjentem był zawodowy połykacz noży pracujący w cyrku. W 1881 Jan Mikulicz
Radecki oglądał za pomocą sztywnego gastroskopu wnętrze żołądka z zaawansowanym
rakiem. W swoim geniuszu stwierdził, że
liczy na to, iż rozwój endoskopii pozwoli na obserwację tej choroby w niższych stadiach
zaawansowania. Jego proroctwo spełniło sie w latach 60-tych XXw. w Japonii,
kiedy zdefiniowano pojęcie raka wczesnego. W 1932 Schindler skonstruował
gastroskop z ruchoma końcówką. Rozwój techniki, a zwłaszcza miniaturyzacja
pozwoliły na konstrukcje coraz to nowych urządzeń. W latach 50-tych XX w.,
Palmer i Hopkins opracowali technikę światłowodów , którą zastosowano w
endoskopach, początkowo sztywnych, zaś następnie giętkich. W 1958 pochodzący z
RPA amerykański gastroenterolog Basil Hirsowitz, przedstawił nowy typ
gastroskopu, całkowicie giętki. Od tej pory całe badanie odbywało się pod
kontrolą wzroku. W tym samy czasie dokonano następnej rewolucji, czyli
wprowadzenie "zimnego źródła światła". Usunięto żarówkę z endoskopu,
a światło do obiektu badanego także docierało poprzez światłowody. Rozpoczęła
się era nowoczesnej endoskopii, dzięki której rozwinięto takie techniki jak
ECPW, polipektomie, mukozektomie , poszerzanie balonem czy protezowanie. Było jednak jedno "ale". Endoskopista w czasie badania był sam. Tylko
on widział co się dzieje. I tu zaczyna się historia z gatunku opowieści o
Jamesie Bondzie. W 1957 roku ZSRR wystrzelił pierwszego sztucznego satelitę.
Niebawem przestrzeń wokół naszej planety zaroiła sie od sputników wszelkiego
rodzaju, z których większość miała charakter szpiegowski. Po zestrzeleniu
Powersa i jego samolotu U2, okazało się że zdjęcia trzeba robić z kosmosu. Był
jednak mały problem. Jak przekazać je na ziemię. Amerykanie mieli satelitę, z
genialną jak na owe czasy optyką i pewnego razu samolot nie zdołał
"odebrać" lecącej z góry przesyłki. Dziesiątki kilometrów taśmy
uległo zniszczeniu, choć podjęto akcję podobną do odkrycia Titanica. Rosjanie
próbowali wywoływać je w automatycznych laboratoriach w kosmosie i przekazywać
drogą radiową obraz. Jednak jakość analogowego przekazu była kiepska. Podjęto intensywne prace nad zdalnym
przezywaniem obrazu wysokiej rozdzielczości. Ich efektem stała się matryca CCD,
którą każdy ma teraz w "komórce". Obraz można było przekazywać
cyfrowo. Początkowo utajniony projekt przeniknął do "cywila" i
znalazł zastosowanie w astronomii, fotografii i wielu innych dziedzinach, w tym
medycynie. Dziś większość sprzętu "skopowego" oparta jest na tej
technice. Współczesne endoskopy nie mają już więc okularu, a chip i kamerę
cyfrową , dzięki której transmitowany obraz widoczny jest na olbrzymich
monitorach. Podobnie jak przy operacjach laparoskopowych, ogląda to samo cały
zespół. Dzięki temu zgranie zespołów w zabiegach endolaparoskopowych staje się
podstawą współczesnej małoinwazyjnej chirurgii. Nie wiadomo jednak czy technika
i medycyna powiedziała w tej kwestii ostanie słowo. Osobiście wydaje mi się, że
nie.
Przy pisaniu powyższej pracy korzystałem z:
1. Wikipedia (wersja polska i angielska)
2. Sarah Ellison. The Historical Evolution of Endoscopy. Wydawnictwo
: Lee Honors College, Western Michigan
University, Kalamazoo, MI, USA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz