czwartek, 23 maja 2013

48-GODZINNY DEZODORANT CZYLI NASZE ŻYCIE Z DINOZAURAMI


„Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”



Dziś rano mój wzrok padł na dezodorant, jakiego używam. Nie wiem dlaczego dopiero tego ranka zastanowiłem się głębiej nad reklamą zawartą na opakowaniu. Zapewnia ona, że nie będę wydzielał potu w miejscach potraktowanych przez antyperspirant przez dwie doby. Ergo - nie muszę się myć w tym czasie. Próbowałem sobie przypomnieć, kiedy ostatnio nie myłem się tak długo. Hm, może jakieś wyprawy w góry jeszcze jako nastolatek? Jakaś impreza na studiach? Dalibóg nie wiem. Jaka szkoda, że nie miałem wówczas takiego dezodorantu. Może jakaś piękna dziewczyna odsunęła się wówczas ode mnie z obrzydzeniem? Dopiero dziś nauka dała mi go do rąk. Szkoda, że tak późno. Dla wielu Polaków ów magiczny aerozol jest wybawieniem. Statystyki zużycia mydła są przerażająco niskie, a jazda w autobusie miejskim w godzinach popołudniowego szczytu dostarcza doznań olfaktorycznych wpływających bezpośrednio na ośrodki emetogenne w mózgu. Pisał o tym kiedyś, nawiasem mówiąc, dr Pilecki ( w periodyku Bydgoskiej Izby Lekarskiej), z czego wywiązała się moja dyskusja prasowa z red. Żakowskim, który uważał w skrócie, że za pieniądze lekarz przymnie największego śmierdziela i brudasa, a wybrzydza „na państwowym”.

No właśnie, nauka dostarczyła nam sporo, w tym ów dezodorant. Tymczasem jak donosi „Gazeta Wyborcza”, hiszpańscy naukowcy zbadali wiedzę kilkunastu społeczeństw świata, w tym Polaków. Nie wiem czy mogę wierzyć „Wyborczej”, gdyż w „Codziennym przeglądzie prasy polskiej” w Radiu Maryja jako jedyny spełniający to kryterium (polskość) wymieniany jest „Nasz Dziennik”. Nawet „Gazeta Polska” nie załapała się. Mimo ograniczonego zaufania do nie-Polaków z „Wyborczej” i hiszpańskich badaczy, wypadamy fatalnie. 2/3 rodaków nie wie, że antybiotyki nie służą do walki z wirusami. Właściwie nie muszą, bo przecież antybiotyk podawany jest z ordynacji lekarza i to on powinien informować co i jak. Gorzej z wiedzą historyczno-ewolucyjną. 45% Polaków twierdzi, że Bóg stworzył człowieka takim, jaki jest obecnie. No cóż trudno się dziwić, że ci sami ludzie uważają, iż nasi przodkowie widywali dinozaury. Tego samego zdania jest biolog prof. Giertych. Pewnym pocieszeniem jest fakt, że w USA skąd pochodzi największa liczba noblistów, jest jeszcze gorzej. Tam w bajki o stworzeniu człowieka (bez udziału ewolucji) wierzy 2/3 populacji. No, ale jeśli ma się kandydatów na senatora twierdzących, iż zgwałcona kobieta nie może zajść w ciąże, ponieważ następuje „blokada” wszystko staje się jasne. Niestety senator  in spe (oby nie!) nie zdradził jaki mechanizm powoduje ową blokadę, a szkoda, gdyż mogła by to być rewolucja w planowaniu rodziny (jak sądzę zgodna z nauką Kościoła). U nas na taki pomysł nie wpadł nawet senator Piecha (cudownie nawrócony aborter).

Czy możemy się dziwić wynikom owego badania. Twierdzę, że nie. Przeciętny gimnazjalista lub licealista na lekcji biologii uczy się o DNA, mitochondriach, ewolucji i dowodach na jej działanie (np. mitochondrialne DNA). Są absolutnie niepodważalne, o czym chyba nie trzeba przekonywać PT Czytelników. Tymczasem w tej samej szkole (również w sensie budynku) na lekcji religii uczy się o potopie i o tym, że Noe zebrał wszystkie gatunki zwierząt do arki, ocalając tym samym życie na Ziemi. Pominąwszy zagadnienie chowu wsobnego (było po jednej parce), młody człowiek może zastanowić się nad tym jak mu się to udało. Do dziś odnajdywane są nieznane gatunki żab czy ptaków. Nie wspomnę o problemie transportu zwierząt polarnych w okolicę budowy arki. U młodego człowieka powstaje coś, co psychologowie określają dysonansem poznawczym. Żeby sobie nie zaprzątać głowy podobnymi problemami woli, miast zgłębiać arkana nauki i czytać np. „Wiedzę i Życie”, pograć w najnowszą grę komputerową, zapominając, że ów komputer dała mu nauka. Takiemu człowiekowi łatwo wmówić wszystko, od „blokady” zgwałconej, po szkodliwość GMO. A czyż nie lepiej rządzić głupcami? Na pewno. I o to chyba chodzi.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz